Wpisy

„Metoda Feldenkraisa opiera się na, niespotykanej nigdzie indziej w przyrodzie, możliwości uczenia się. Dzięki temu możliwy jest ciągły rozwój naszego potencjału. w Metodzie Feldenkraisa ruch, (który najłatwiej podlega świadomej kontroli) wykorzystywany jest jako środek do tego rozwoju. Jest to zatem metoda reedukacji ruchowej, samopoznania i rozwoju swojego potencjału poprzez ruch” – tak pisze o tej metodzie Jacek Paszkowski. Na zdjęciach zorganizowany przez nas w listopadzie 2014 weekendowy warsztat w Białym Domu w Antoniowie, który Jacek poprowadził.

Słychać było z dołu ludzi, zegar na Ratuszu wybijał godziny, stukały podkowy koni i koła bryczki, zadźwięczała trąbka z pochodu z okazji Święta Niepodległości. A my śpiewaliśmy… Kolejna lekcja z Emmą Bonnici. Spotykały się głosy, nastroje. Plotły opowieści bez słów. Uczyliśmy się znów słuchać, być razem, pozwalać, żeby nasz głos się rodził i płynął w przestrzeń.

Kiedy przyszła kolej na Krzysztofa to było tak:
Czytaj dalej

Od czasu wakacji w Silnej Nowej tańczymy kilka nowych tańców.  Z przyjemnością powróciliśmy do nich w czasie Weekendu z tańcem w Paradzie.

Hasapiko – Grecja

Fusul – Mołdawia

Tego lata przyjechałam tam z jeszcze innej strony,dróg do celu jest wiele i każda choć przez chwilę prowadzi przez las. Na miejscu małe zmiany, coś ubyło i czegoś było więcej. Nogi zaprowadziły mnie pod wierzbę rosochatą, przy której stały dwa duże wygodne fotele ustawione frontem do pól i lasu, teraz były puste. Później, codziennie rano, kiedy wracałyśmy z porannej medytacji widziałyśmy siedzących i rozmawiających ze sobą naszych gospodarzy, Sylwię i Marcina. Pięknie wyglądali razem. Kiedy z jednej strony nieba słońce wschodziło coraz wyżej a po przeciwnej stronie księżyc już wybielony dniem chował się za drzewami, ćwiczylismy Qigong styl „Lecący żuraw”. Czytaj dalej

Wiedziałam, że tak jest, że w tańcu się roztapiamy, łączymy, przenikamy… ale że to tak można zobaczyć, zapisać w obrazie? Patrzę na zdjęcia Ewy Poddig i zachwycam się raz jeszcze 🙂 To piękne uchwycenie chwil w trakcie Weekendu z ruchem i tańcem w Paradzie.

Są takie miejsca, w których magia szczególnie się przejawia. Czasem udaje mi się do nich trafić. Tym razem zawędrowałam do czarownego miejsca zagubionego wśród gór, lasów i łąk, na pograniczu kultur, granic, dróg i światów.

To pełna barw i form przerwa w czasoprzestrzeni, w której wszystko płynie tak, jak sobie zażyczysz, a słońce wychodzi zza chmur, gdy się je zawoła po imieniu.

Nie wyjedziesz stąd takim samym, jakim przyjechałeś. Ponieważ naturą tego miejsca jest wieczna wędrówka i zmiana. Wędrują ludzie, wędrują obrazy, wędrują idee. Wędruje nawet sam dom, rozrastając się na wschód.

To jest miejsce, w którym (choćbyś tego chwilowo nie dostrzegał) dokonuje się zmiana, pojawiają się idee i wywracają wszystko na drugą stronę, stawiają na głowie i chichoczą. Nie da się nie chichotać z nimi. Chichocząc bez ustanku Marionetka odcina wiążące ją sznurki i może tańczyć swoje życie tak, jak zechce.

To jest miejsce, w którym można zajrzeć do lustra i zobaczyć tam SIEBIE. I uwaga, to nie zawsze jest coś, co może się nam spodobać. Ale przekonanie, że prawda jest piękna, to tylko banał. Czasem ma wielki brzuch, krzywe nogi, zmarszczki, bywa ubłocona i umorusana, swawolna i rozpuszczona. Nie nosi makijażu, nie jest trendy, za nic ma to, co ogólnie przyjęte, utarte i pełne przyzwyczajeń. Prawda jest taka, jaka jest.

Słowo 'muszę’ nie ma tu racji bytu. Króluje 'chcę’. Chcę. I mogę.

Roztańczona i żywa
z głową pełną myśli
od Parady

Można tańczyć na łące, śpiewać, ile dusza zapragnie, smakować życie takim, jakie ono jest, bo w swoim najlepszym aspekcie jest proste i święte.
Przychodzą do głowy nowe pomysły i przypominają się te, które zepchnęliśmy do lamusa, nazywając niespełnialnymi marzeniami. A one tylko czekają, żeby postawić bose stopy na drodze… i ruszyć naprzód.

To miejsce zachwyca. I zawstydza. Prowokuje do pytań o własną drogę. Kim jestem, dokąd zmierzam, kim się staję?

To miejsce, w którym dzień i noc, noc i dzień wszystko płynie, wszystko się zmienia, wszystko wzrasta, uwalnia się i rozwija skrzydła… To miejsce, w którym w równowadze można nakarmić zmysły i duszę…

Do Waplewa jedzie się długo. Przecina się wiele dróg, mija miasta, im bliżej północnego wschodu nazwy miejsc wydają się bardziej dziwaczne. Oczy filmują cały obraz za szybą samochodu; najwięcej widzą zieleni drzew, traw, żółci rzepaku i niepowtarzalne w kolorach i kształtach chmury. Słońce powoli osuwa się na niebie, ranek przechodzi w późne popołudnie. Jestem coraz bliżej…Teraz do obrazu dołączyły jeziora, które w niektórych miejscach są powyżej drogi, powyżej drzew. Czytaj dalej

Warsztaty śpiewu z Emmą BonniciKolejne spotkanie w naszej śpiewającej grupie za nami. Tym razem z Emmą posmakowaliśmy świata gospelsu. Jak zawsze wielką radość sprawiło nam splatanie głosów we współbrzmiący chór. I taki był rezultat godzinnej nauki:

Czytaj dalej

Ci, którzy byli w Pustelniku, na pewno uśmiechają się teraz…
Każdy ma swój sposób na otwieranie czy uchylanie drzwi do spełniania swoich potrzeb, marzeń.
Nie ważne, czy jest to tylko wąska szczelina, czy otwarcie na oścież. Ważne jest, że naciskamy klamkę i wykonujemy ruch.
W Pustelniku wszystkie drzwi były otwarte. Zrobiło się miejsce na wytańczenie tańca ze sobą i z innymi, przeczytanie wiersza na głos, na zabawę słowami, na Qigong w ciszy i skupieniu. Czytaj dalej