Czy da się polepszyć wzrok, gapiąc się przez okno?
Czy można trenować oczy, podrzucając gumową piłeczkę? Czy da się polepszyć wzrok, gapiąc się przez okno na daleki krajobraz? Tego i jeszcze o wielu innych rzeczy można dowiedzieć się na zajęciach prowadzonych przez Mikołaja Markiewicza.
Coraz więcej czyta się i mówi dzisiaj o tym, że wady wzroku to nie tylko kwestia genów, uwarunkowań biologicznych, ale sposobu, w jaki używamy naszych oczu. Obecnie jest gorzej niż kiedykolwiek przedtem w historii. Cały dzień patrzymy w pracy w ekrany komputerów, a po drodze do domu przeglądamy pocztę w telefonie, w domu na kanapie leżymy z tabletem, a w podróż wybieramy się z nieodłącznym laptopem. Potem dla relaksu czytamy tradycyjną lub elektroniczną książkę. A teraz zachęcam Was do policzenia, ile to jest dziennie godzin? 10? A może i więcej? Ja sobie policzyłam – wyszło mi średnio 10 godzin pracy przy komputerze oraz średnio półtorej godziny przy książce, gazecie itp.
Oczywiście, dzisiaj to głównie elektronika wydatnie przyczynia się do coraz większej liczby wad wzroku, ale nasze oczy zaczęły być osłabiane już od chwili, gdy Gutenberg wynalazł druk. Tak, tak – niestety, przykro mi to było usłyszeć, ale ukochane przeze mnie czytanie prawdopodobnie wydatnie przyczyniło się do tego, że jestem krótkowzroczna. A czytam od dziecka i zachłannie!
Przez lata uważałam też, że jedyną metodą jest noszenie coraz silniejszych okularów (ewentualnie soczewek, za którymi osobiście nie przepadam). Już w podstawówce męczyłam się z ciężkimi szkłami, odciskającymi ślad na nosie. I teraz, choć nowoczesne szkła są lekkie, a okulary ładne, jest wiele życiowych sytuacji, w których wolałabym, aby moje czy były bardziej sprawne. Na basenie się męczę, bo nic nie widzę, na nartach boję się o to, żeby się nie przewrócić. Jechaliście kiedyś w deszczu rowerem z okularami na nosie? Często czuję się wtedy jak zachlapana telewizyjna kamera.
No właśnie. Kamera? Czy ja nie używam tych moich oczu zbyt instrumentalnie?
Mikołaj Markiewicz jest psychologiem, terapeutą wzroku. Od ponad 30 lat prowadzi treningi wzroku w Polsce i w innych krajach Europy oraz w USA. Jest członkiem Association of Vision Educators. Nasz brak świadomości potrzeb oczu, jego zdaniem wynika właśnie z powodu podejścia do spraw związanych z budową i funkcjonowaniem oczu. Od początku XIX wieku, gdy zaczęto badać prawa optyki i strukturę gałki ocznej, ludzie powszechnie zaczęli robić taki właśnie błąd w myśleniu. Traktujemy oczy jak zbudowane przyrządy – tak jak aparat fotograficzny – a nie jak żywą, subtelną, czującą tkankę, na którą ma wpływ nie tylko stan fizyczny naszego organizmu, ale także i jego stan psychiczny.
Nie ja jedna miałam takie nastawienie. I nie ja jedna nadal używałam oczu nie tak, jak trzeba. Na warsztatach przekonałam się o tym niemal od razu.
– Pracuję przy komputerze ponad dziesięć godzin dziennie. Mam problemy, oczy mnie bolą, są suche, piekące!
– Siedzę nad projektami do 12 godzin i więcej. Oczy mi łzawią z wysiłku.
– Czasem mam wrażenie jakby oczy zapadały mi się w oczodoły, tak są zmęczone.
– Długo wygrywałam z oczami, ale teraz one wygrały ze mną!
To tylko fragment tego, co powiedzieli na temat swoich oczu uczestnicy warsztatów. Wszyscy mieli jakiś problem z widzeniem, suchością, nadmiernym łzawieniem, przemęczeniem. Tylko jedna osoba na trzydzieści przyznała, że przyszła z ciekawości. Większość nosiła okulary, a część miała bardzo poważne problemy ze wzrokiem. I tak to, niestety wygląda. Wokół nas rozprzestrzenia się epidemia wad wzroku.
To jest ta zła wiadomość. Nasza cywilizacja dąży w takim, a nie innym kierunku. Wiadomo, nie rzucimy pracy i edukacji, nie zaczniemy nagle wszyscy siedzieć z zamkniętymi oczami. Jednak jest jeszcze wiadomość dobra. Istnieje sposób, aby pomóc oczom.
Stworzone do wolności
Oczy zostały (podobnie jak my, choć często o tym zapominamy) stworzone do wolności i szerokiego patrzenia na świat. I to świat będący w nieustającym ruchu. To pozwalało naszym przodkom zauważyć zagrożenie, dzisiaj pomaga np. kierowcom lepiej orientować się na drodze.
– Najnowsze badania potwierdzają, że chociaż część krótkowzroczności jest uwarunkowana genetycznie, to jednak kluczowe znaczenie ma środowisko, to znaczy to, jak używamy oczu na co dzień – twierdzi Mikołaj Markiewicz – Oczy nie są ewolucyjnie przystosowane do takiego rodzaju wysiłku, jakim go poddajemy we współczesnym świecie. Nadmierne czytanie czy praca z komputerem, patrzenie godzinami w tablet czy ekran telefonu to zbrodnia dla naszych oczu. Jest to główna przyczyna krótkowzroczności.
Co możemy zrobić?
Przede wszystkim zmienić nastawienie. Pora postawić na profilaktykę i higienę codziennego używania oczu. Skoro powoli uczymy się dbać o swoje kręgosłupy, siedząc na wygodnych, ergonomicznych krzesłach czy posługując się klęcznikami, ćwiczymy, chodzimy na jogę czy rehabilitację, fundujemy sobie rozluźniający masaż – dokładnie to samo możemy zrobić dla swoich oczu.
Tego jednak trzeba się nauczyć. Na warsztatach Mikołaja Markiewicza można więc najpierw rozpoznać u siebie objawy przemęczenia oczu. To ważna umiejętność, często przez nas lekceważona. Ponadto istotne są ćwiczenia relaksacyjne, które pozwolą naszym umęczonym oczom wreszcie odpocząć.
– To między innymi zasłanianie, naświetlanie, masaże i mruganie – podkreśla podczas zajęć Mikołaj Markiewicz – Kiedy pracujemy przy komputerze, czytamy tekst, wówczas tak skupiamy się na zadaniu, że prawie nie mrugamy. Oko nie zostaje odpowiednio nawilżone, a jest mu to niezbędnie potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Radziłbym też w miarę możliwości ograniczać czas spędzony przy ekranie komputera, więcej wychodzić na dwór, dbać o przebywanie w naturalnym oświetleniu i książki zamienić na audiobooki.
Jak jeszcze mogą nam pomóc warsztaty prowadzone przez Mikołaja Markiewicza? Niżej krótka i bardzo przekonująca lista. Zajęcia te:
- Pomagają przy wielu dolegliwościach i wadach wzroku krótko- i dalekowzroczności, astygmatyzmie lub starczowzroczności,
- Uczą zapobiegać i radzić sobie ze zmęczeniem, pieczeniem, łzawieniem oczu szczególnie w czasie pracy przy komputerze,
- Polepszają współpracę oczu,
- Poprawiają komfort widzenia, widzenie w ciemności lub jasnym świetle,
- Rozwijają zdolność koncentracji,
- Uczą ćwiczyć tak, aby oczy pracowały lepiej, szybciej i dokładniej jako jedna całość. Kiedy te umiejętności zostają wyćwiczone, oczy stają się mocniejsze i pracują efektywniej. To pozwala pracować bardziej komfortowo i wydajnie,
- Optymalizują funkcjonowanie wzroku,
- Wpływają na efektywność wielu naszych działań: uczenia się, pracy, zabawy, czy procesów twórczych,
- Pomagają osobom mającym zeza lub leniwe oko,
- Wspomagają działanie lekarzy-okulistów w leczeniu jaskry i innych chorób (np. spowalniając postęp choroby).
W zajęciach Treningu widzenia nie ma ograniczeń wiekowych, mogą uczestniczyć w nim osoby starsze, a także dzieci. Duża dawka wiedzy jest połączona z zabawą, tak że warsztaty te są prawdziwą przyjemnością. To rzeczywiście prawdziwa rozkosz dla oczu! Dowodzi też tego obecność osób, które chętnie biorą udział w kolejnych edycjach, aby pogłębić wiedzę, poćwiczyć i zmobilizować się do regularnego dbania o wzrok.
Spotkanie zorganizowane zostało przez 11 Dom. Ośrodek Tańca, Ruchu i Rozwoju 10-11 stycznia 2015 roku. Kolejny trening we Wrocławiu już wkrótce. Szczegółowe informacje o najbliższym Treningu Oczu na stronie>>
Olga Szelc
W artykule zostały wykorzystane fragmenty materiałów przygotowanych przez Mikołaja Markiewicza dla uczestników warsztatów. Więcej informacji o metodzie treningu oczu i widzenia, jej skuteczności, wskazaniach i przeciwskazaniach można przeczytać na stronie www.treningwidzenia.pl
Zdjęcia: Olga Szelc, Beata Tymes