Zanurzyć się w pieśń, wsłuchać się w głosy innych i swój głos dodawać do przestrzeni, lekko, bez napięcia. I śpiewać, śpiewać… Tym razem gruziński Shen Khar. Podtrzymywać dźwięk, żeby porzucony przez nas nie opadał w dół. W środkowym głosie wędrować w górę i w dół, w dolnym, bazowym utrzymać ten sam dźwięk przez dłuższy czas i nie dać się uwieść melodii śpiewanej przez inne głosu, w wysokim utrzymać jasne brzmienie… Razem być, w rytmie i barwie…
Dla niektórych z nas kolejne z tą pieśnią spotkanie, dla niektórych pierwszy raz. Tak zabrzmiały nasze głosy na koniec tego pierwszego pod wodzą Joasi Kaczmarek spotkania.
Mroźno za oknem, wiatr przenikający. Chęć śpiewania zwycięża. W powiększonym składzie powracamy do Shen Khar, a potem pora na spełnianie innego marzenia. Scarborough Fare – ballada z późnego Średniowiecza. Co w niej jest za magia, co urzeka do dziś? Dziękujemy Ewie Pasikowskiej, która przygotowała i nagrała dla nas układ głosów. Na razie próbujemy pierwsze dwa. Jeszcze to wersja surowa, nasz angielski też niedoskonały. Ale radość wielka
Wracamy do tego, co już umiemy, dodajemy nową pieśń. Powtarzamy, powtarzamy. Tracimy poczucie czasu, wsłuchujemy się coraz bardziej w brzmienie połączonych, splatających się głosów. Na koniec nagrywamy