Wpisy

Jedną z większych przyjemności z prowadzenia zajęć jest widzenie tego, jak zmienia się z kolejnymi zajęciami ruch tańczących, jak pojawia się coraz więcej swobody, uśmiechów, okrzyków… Czasem to małe zmiany, kiedy ciało jest opancerzone, nawykłe do 'trzymania się dzielnie’, ciało w którym zapisały się różne życiowe ciężary… Potrzeba wtedy czasu, żeby puściły napięcia. I tylko żeby się nie spieszyć, nie ponaglać, nie porównywać.

Każdy ma swoją drogę do siebie, do pełnego wyrażania tego, co w środku. Dla mnie najważniejsze okazało się odpuszczanie, niemuszenie, pozwolenie, żeby nogi, brzuch, ręce poruszały się same, a głowa nie chciała przeszkadzać. W tej muzyce, którą tańczymy, dużo jest trudnych afrykańskich rytmów i widzę, że najczęściej lepiej radzi sobie z nimi ciało, niż umysł…