Uboczne skutki salsowania – lista subiektywna
Za chwilę ruszają po wakacjach nasze nowe kursy salsy, znów w Sali Lustrzanej na Wierzbowej pojawią się po raz pierwszy ci, którzy od lat marzyli, żeby tańczyć, i ci którzy przed chwilą wpadli na ten pomysł. Tacy, dla których to będzie kolejny poznany taniec i tacy, którzy zaczynają swoją przygodę z ruchem od tego rytmu. Wszystkich powinniśmy uprzedzić o znanych nam i innym tańczącym ubocznych skutkach salsowania, małych i wiele znaczących… A jakie są? Poniżej lista wcale nie kompletna, u niektórych objawiająca się w całości, u niektórych w nielicznych punktach:
- odczuwany w ciele głód tańca, jeśli z jakiś powodów dawka salsy w tygodniu jest mała, często powodujący konieczność natychmiastowego włączenia muzyki, niezależnie od grafiku innych niezwykle ważnych zajęć
- nieustająco grająca w głowie muzyka o tym rytmie, nawet jeśli okoliczności są poważne i wcale nietaneczne
- zwiększone zamiłowanie do czerwonych sukienek, bluzek, spodni, topów, spódnic, butów, bielizny… różnych falban, chust, mocnych innych kolorów
- wyraźna potrzeba poruszania się boso
- odczuwane przez otoczenie wyluzowanie w tematach zupełnie nietanecznych
- ciepłe ręce, ciepłe stopy
- witanie się nawet z mało znanymi osobami buziakami
- poczucie przejmującej tęsknoty na dyskotekach, imprezach integracyjnych, weselach, gdy gra inna niż salsowa muzyka
- tańczenie kroków salsy do wszystkich innych możliwych (i niemożliwych) rytmów
- poczucie osamotnienia i społecznej alienacji, gdy jest się z nietańczącymi, zwłaszcza gdy nachodzi ich fala chandry jesiennej, przesilenia wiosennego, depresji z powodu śnieżyc, upałów, deszczy i innych, przez które wiadomo, że życie jest beznadziejne…
- pojawienie się nowych znajomych, przyjaciół i mniej czasu na starych…
- cdn…