Tym razem w pięknej sali z gotyckim sklepieniem. Dźwięki z lekkością płyną, głosy spotykają się. Rozgrzewamy się, rozluźniamy ciało. Joasia uczy nas pieśni. Mija godzina i taki rozbrzmiewa wielogłos tworzony przez Ewę, Agni, Kasię S. i Kasię K., Aleksandrę, Joasię, Dorotę, Anię i Józefa
5 kwietnia
Oj borovaja
Zanurzyć się w pieśń, wsłuchać się w głosy innych i swój głos dodawać do przestrzeni, lekko, bez napięcia. I śpiewać, śpiewać… Tym razem gruziński Shen Khar. Podtrzymywać dźwięk, żeby porzucony przez nas nie opadał w dół. W środkowym głosie wędrować w górę i w dół, w dolnym, bazowym utrzymać ten sam dźwięk przez dłuższy czas i nie dać się uwieść melodii śpiewanej przez inne głosu, w wysokim utrzymać jasne brzmienie… Razem być, w rytmie i barwie…
Dla niektórych z nas kolejne z tą pieśnią spotkanie, dla niektórych pierwszy raz. Tak zabrzmiały nasze głosy na koniec tego pierwszego pod wodzą Joasi Kaczmarek spotkania.
Mroźno za oknem, wiatr przenikający. Chęć śpiewania zwycięża. W powiększonym składzie powracamy do Shen Khar, a potem pora na spełnianie innego marzenia. Scarborough Fare – ballada z późnego Średniowiecza. Co w niej jest za magia, co urzeka do dziś? Dziękujemy Ewie Pasikowskiej, która przygotowała i nagrała dla nas układ głosów. Na razie próbujemy pierwsze dwa. Jeszcze to wersja surowa, nasz angielski też niedoskonały. Ale radość wielka
Wracamy do tego, co już umiemy, dodajemy nową pieśń. Powtarzamy, powtarzamy. Tracimy poczucie czasu, wsłuchujemy się coraz bardziej w brzmienie połączonych, splatających się głosów. Na koniec nagrywamy
Niezwykłe cztery dni śpiewania, słuchania, uważnego bycia razem, wzruszenia, śmiechu i wielkiej radości. Warsztaty Singing as Life Practice z Emmą Bonnici. Zapisane fotografiami Beaty Rękas.
W przyjaznej, pełnej zabawy atmosferze będziemy używać głosu na wiele różnych sposobów i odkrywać jego nowe możliwości. Próbować harmonii i dysonansów, porozumiewania się ze sobą na rozmaite sposoby. Tworzyć współbrzmienie i pozwalać sobie na swobodne improwizowane eksperymenty. Słuchać i dawać się słyszeć innym. Zmieniać przekonania o tym, co możemy, co umiemy.
Wyklaszczemy, wystukamy, wytupiemy różne rytmy. Będziemy rozpoznawać, jak działają na nas, eksplorować różne ich połączenia, znaczenia. Wszystko po to, żeby w pełni móc wykorzystywać swój potencjał, czerpać radość w codziennym życiu z muzyki i tego co ona w nas budzi.
Prowadzący Sam Alty – tancerz, muzyk, aktor, piosenkarz , tekściarz oraz multiinstrumentalista z Nowej Zelandii. Ukończył Dartington College of Arts na kierunku kompozycji muzycznej oraz studia aktorskie MA in Acting (Teatr Pieśń Kozła / Manchester Metropolitan University) Współpracował w ramach różnych projektów m.in. z The Royal Opera House, Giffords Circus, Oily Cart i ‘Peut-Etre Theatre’, występował jako solista i członek Orchestry Pirouette. Stworzył własną metodę nauczania muzyki, pracuje nią z aktorami tancerzami a także z małymi dziećmi. Praktykuje Ki-Aikido, Contact Improwizację i Capoeirę.
Jak mówi o sobie „Muzyka jest niesamowitą przyjemnością i centralną częścią mojego życia zawodowego i prywatnego.”
Dla kogo: Zapraszamy wszystkich chętnych, nie jest potrzebne żadne przygotowanie muzyczne.
Zajęcia prowadzone w języku angielskim, tłumaczone na j. polski.
Miejsce: Wrocław, sala w Hostelu The One, Rynek 30, III p.
Termin: czwartek 5.11.2015
od godz. 19:45 do 21:45
Cena: 45 zł
Miejsce rezerwujemy po otrzymaniu zaliczki w wysokości 25 zł
Jeśli ktoś chciałby otrzymać rachunek za zajęcia, to prosimy przed wpłatą zaliczki przesłać informację i dane do rachunku.
Zaliczkę prosimy wpłacać na konto 11 Domu. Dane do przelewu:
ING Bank
27 1050 1575 1000 0090 7626 5397
Beata Tymes; ul. E. Orzeszkowej 61/9; Wrocław
tytułem „Sam 5.11 [nazwisko]”
Potrzebny wygodny strój do ćwiczeń, buty na zmianę, coś do picia
Informacje i zgłoszenia:
Anna Tymes – anna.tymes@11dom.pl; 505 954 250
Dorota Kamecka – doro.kamecka@gmail.com; 726 515 498
Można było ziewać i szczekać. Można było próbować harmonii, jednego tonu, ale też dysharmonii. Sprawdzaliśmy, co dzieje się z naszym oddechem i to, jak różnie brzmią kolejne samogłoski, jak tworzy się ciekawy wielogłos, kiedy dźwięk rodzi się w kolejnych w okręgu stojących osobach. A potem była nauka pieśni. Jedna z nich pochodzi z Serbii. W naszym wykonaniu po godzinnej nauce brzmiała tak:
Dwie i pół godziny, w sobotnie dżdżyste przedpołudnie. Akordy wypełniające salę, wibrowanie wspólnej nuty, delikatna harmonia, rozluźniające masaże i dzika gonitwa, spotkania w biegu. Śpiewanie z głową w dół i trzymanie jasnego dźwięku przy schodzeniu melodii coraz niżej. To wszystko i dużo więcej. Czytaj dalej