„Kiedy ze świadomości uczynisz sposób życia, odniesiesz korzyść nie tylko w postaci ustępujących problemów ze zdrowiem, ale polubisz szukanie nowych rozwiązań na wielu innych płaszczyznach. Pozwoli Ci to cieszyć się wielokierunkowym rozwojem. Jest to wybór wzrostu i przeciwieństwo tkwienia w miejscu i stagnacji w marnej próbie przetrwania, ze strachu przed zmianą” Ruthy Alon Świadoma Spontaniczność

Żeby dobrze nam się chodziło, ruszało, tańczyło jeszcze wiele lat, chcemy zadbać o nasze ciała i spędzić weekend praktykując bardzo mądre i całkiem przyjemne ćwiczenia.
Zaczynamy od obiadu w piątek 26.04, o godz. 14, kończymy obiadem o godz. 16 w niedzielę -28.04.2013.

Metoda Feldenkraisa to subtelna i przemieniającą forma edukacji, w czasie której uczymy „uczenia się”. Ciało i umysł są ze sobą nierozerwalnie związane – w materialnych i niematerialnych aspektach naszego doświadczenia. Głównym zamierzeniem Metody Feldenkraisa jest zwiększanie świadomości, a w konsekwencji zintegrowanie ciała i umysłu jednostki – wewnętrznego zrozumienia kim jesteśmy i jak z siebie samych korzystamy, czy też jak siebie samych traktujemy…

www.metodafeldenkraisa.org

Bones for Life® (kości na całe zycie) to poszerzenie Metody Feldenkraisa.  Pełny program BFL to szybko, łatwo i skutecznie przyswajalny do opanowania proces zmian. Bezpieczne, odciążające ruchy stają się wyzwaniem dla kości, aby stały się mocne i solidne, poprawiając jednocześnie równowagę i koordynacje ciała. Pozycja wyprostowana jest rozwinięta wg prostych narzędzi, które ułatwiają kontrolowanie odporności na nacisk, na przykład przy pomocy materiału, wykorzystania go w czasie stania pod ściana lub podnoszenie ciężarów w nowy sposób.

www.bonesforlife.pl

Qigong – poznajemy i praktykujemy ćwiczenia stylu nazywającego się Lecący Żuraw. Wywodzi się on z wielowiekowej tradycji chińskiego qigongu. Jego płynne, spokojne ruchy zostały dobrane tak, że otwierają wszystkie meridiany w ludzkim ciele i odblokowują stawy, dzięki czemu przywracają harmonię energetyczną w organizmie. Jest to też forma ćwiczeń koncentracji uwagi i zwiększania świadomości ciała. Wszystko to służy zdrowiu i lepszemu samopoczuciu. Naszym mistrzem jest Profesor Liu Zhongchun. Więcej na www.qigong.org.pl

Taniec – do wyboru będziemy mieli etniczne tańce, improwizację i swobodne salsowanie. W zależności od nastroju, ochoty, energii wybierzemy coś, co będzie najbardziej pasować.

Zajęcia prowadzą:

Ewa Ławreszuk – metoda Feldenkreisa, BFL (Bones for life) – 7 godz. zajęć
Dorota Kamecka i Ania Tymes – taniec – 3 godziny zajęć
Basia Starzyńska– qigong – 3 godziny zajęć

Miejsce:

Parada – Dom Trzech Kultur w Niedamirowie koło Lubawki (110 km od Wrocławia). Miejsce, które od 20 lat tworzą Beata Justa i Grzegorz Potoczak. Dom, ogród i otoczenie pełne harmonii i piękna. W okolicy malownicze dzikie łąki, góry z widokiem na Śnieżkę. Działa tu fundacja, dzięki której spotyka się ucząc i tworząc młodzież z Polski, Niemiec i Czech. www.parada.xtr.pl
Jedzenie: wegetariańskie, pachnące ziołami z ogródka Beaty, zawsze smaczne i pięknie podane.
Noclegi: przytulne, kolorowe pokoje 2-5 osobowe, wspólna łazienka.

GPS: N 50º41’28.03″, E 15º52’09,96″ lub N 50,691252 E 15,866961

Terminy i ceny:

26-28.04.2013 – 2 dni

Cena za całość – zajęcia, pobyt, wyżywienie:
od obiadu w piątek (ok.14) do obiadu w niedzielę – 385 zł

W trakcie weekendu w czasie wolnym będzie można umówić się z Ewą na indywidualne ćwiczenia Integracji Funkcjonalnej Metody Feldenkraisa – koszt 120 zl za 1 h

Zaliczki:

Zaliczka 100 zł płatna do 10.04.13
Przy rezygnacji do 15.04 zwrot 50% zaliczki, po tym terminie zaliczki nie zwracamy.

Wpłaty na konto: Beata Tymes
ING Bank 27 1050 1575 1000 0090 7626 5397

Kontakt i zapisy: Beata Tymes

beata@taniec.info.pl; tel. 660 350 606

Na zachętę taki cytat z książki Ruth Alon „Świadoma spontaniczność”

„W miarę jak zwiększa się twoja świadomość i uwrażliwienie na płynące z ciała doznania, poprawia się twoja kompetencja w wyczuwaniu subtelnych niuansów i odcieni rozmaitych uczuć. Uczysz się wychwytywać te maleńkie szczegóły, które decydują o jakości ruchu.
Poprawę przynosi nie sam ruch, lecz twoje zestrojenie się z jego wewnętrzną dynamiką; nie konfiguracja ruchów w przestrzeni, ale odkrycie więzi pomiędzy tobą a twoim wewnętrznym głosem, który owe ruchy odzwierciedla. To nie osiągnięcia mierzone cyframi przynoszą ulgę, ale zrozumienie i przyjęcie postawy, w której najważniejszy jest twój komfort”

Na stole pojawiła się biedronka, za oknem hula wiatr. Jeszcze w górach zima, a tu już w głowie coraz więcej myśli o wiośnie, o lecie. Więc i zebrałam się dzisiaj za wysyłanie wieści o naszych tanecznych wyjazdach, weekendach w Paradzie i wakacjach z tańcem w Silnej Nowej.

Przeglądam przy okazji zdjęcia i czytam maile, w których zapisały się wrażenia z tamtego roku. To co najmocniej pozostało w moich wspomnieniach to radość z prostych przyjemności – tańczenia boso po trawie pod błękitem nieba, zanurzanie się w czystej wodzie jeziora, wirowanie kolorowych sukienek na wietrze… Spojrzenia i uśmiechy… Jedzenie pod wielką lipą, przy drewnianym stole i coraz dłuższe rozmowy na beztroskie i ważne tematy… Poranne ćwiczenia w pełnej dźwięków ptaków i drzew przestrzeni… Taniec w jego wszelkich przejawach, pozwalanie ciału na spontaniczny ruch, dziecięcą przyjemność zabawy i dojrzałe pełne odczuwanie siebie i innych tańczących… Noce z sierpniowymi gwiazdami i ogień nad wodą…

To są moje wymarzone wakacje. Już się na nie cieszę w tym roku. Dorota poprowadzi improwizacje i ćwiczenia zwiększające świadomość ciała, ja tradycyjnie salsę sueltę i etniczne tańce, Beata będzie prowadzić salsę z mocną domieszką afryki, Edyta zaprosi nas do flamenco. Basia z Ulą z Lecącym Żurawiem zaprowadzą nas w stronę ciszy i wyczucia energii. Dom po Lipą przyjmie nas pod swój gościnny dach… Do zobaczenia i do zatańczenia w Silnej Nowej!

Gościł w ten weekend po raz drugi w naszej Sali Lustrzanej Festiwal POP Kreacje, czyli mini warsztaty i spotkania, prowadzone metodą psychologii zorientowanej na proces. Prowadzili je Grzegorz Zieliński, Kasia Olga Libich, Agnieszka Kubacka i Kinga Merchel. Tematy rozmaite: Psychologia Kariery – rozwój osobisty i praca zawodowa, o świadomym wychodzeniu z relacji, o wyborze własnej drogi życiowej, Zatrzymać świat – warsztat dla zmagających się z presją czas. Spore było zainteresowanie tą 'wersją demo’, więc pewnie będzie ciąg dalszy…

21.01.2011 Wrocław
W  doborowym towarzystwie 40 osób zatańczyliśmy tańce szkockie po kolei: The Canadian Barn Dance, The Carcassian Circle, potem taniec, który nazywam Mosty (nie znam oryginalnej nazwy). Odpoczęliśmy przy spokojnym flamandzkim Schommenelwals, potem był jeszcze Chapelloise i rosyjskie Walenki. Największe szaleństwo nastąpiło jak zwykle przy The Strip The Willow. Zakończyliśmy Ceilidh pięknym walcem The Wind on the Tor. Po przerwie jeszcze posalsowaliśmy i poimprowizowalismy do muzyki Gotan Project i Jessie Cooka. I tak zeszło nam od godz. 8 do prawie 1 w nocy (at).

 

2011
22.10.2010
Zaczęliśmy po 20, a najbardziej wytrwali tańczyli prawie do północy. Przetańczyliśmy: The Canadian Barn Dance, Chapelloise, The Carcassian Circle, Schommenelwals, Kiss My Sister The Strip The Willow, a po przerwie The Posties Jig, Valse des roses, Walenki, The Flying Scotsman i piękny walc The Wind on the Tor.
Skończyć po tych wszystkich szalonych zawirowaniach było trudno… chciało się jeszcze i jeszcze…(at)

 

1-3.10.2010
Powitaliśmy jesień tańcem w bajkowej Paradzie. Były tańce w kręgu, szkockie, improwizowane, salsa i flamenco. (zd)

 

22.06.2010
Radość ze spotkania się znowu w Paradzie. Zanurzenie w tańcu, malowniczym miejscu, zielonych górach, muzyce, odczuciach, wzruszeniach. Sycenie pysznościami stołu, obfitością ciszy, wiatru. Wieczorny ogień w zimną, choć czerwcową noc. Wspólne śpiewanie, czas na milczenie i rozmowy. Spokojne myśli, uważne ćwiczenia qigongu… Weekend pełny energii, smaków, zachwytów…(at) (zd)

 

7.05.2010
Ceilidh, czyli szkockie raz jeszcze! Dochodzimy do wprawy – teraz już bez przerwy Strip The Willow przez ponad kwadrans. Dołączyliśmy też do naszego repertuaru 'Kiss My Sister”. Udało się od pierwszego razu. A potem jeszcze swobodne improwizacje w rytmach różnych funkowych, tangowych, transowych…(at)

 

4.03.2010
Tak to już mija rok – o tej porze w zeszłym roku kilka osób zaczynało salsowanie w grupie czwartkowej… i jak zaczęło, to już tak zostało. Oby jak najdłużej!
Ruszyłyśmy z nową grupą salsy w czwartki o 19:20. I też będziemy sobie tańczyć tak, żeby nam było ciepło, radośnie, swobodnie… Żeby poczuć jak niesie nas muzyka, ożywia rytm, cieszy rozluźnione ciało… (at)

 

08.02.2010
Tak szalonych tańców dawno nie było. I szkockich i innych. Tylu przyjaciół, znajomych. Tyle szczęścia. Dzięki wielkie wszystkim. (at)

 

30.01.2010
Zasypało świat na biało. Skrzący świat wkoło, a my tańczyliśmy, tańczyliśmy… Dobrze było się znów spotkać, odkrywać nowe ruchy, wsłuchiwać w muzykę, iść za tym co podpowiada ciało… Pięknie było w tanecznym kręgu wtapiać się w wspólny rytm i rozgrzewać słoneczną latynoską muzyką…(at)
2009

2010
4.12.2009
Znów doborowa stawka na szkockich tańcach, więc bawiliśmy się dobrze przy tych układach, które już znamy: The Gay Gordons, The Circassian Circle, The Circle Waltz, The Strip the Willow. Nawet zeszkociliśmy rosyjski taniec Walenki. Dajemy też już radę zakręcić się w The Posties Jig.(a)

 

26.10.09. Wrocław
Z poniedziałkową salsową grupą zaawansowaną osiągnęliśmy 100-tkę (figur) w prawie 2 lata. W związku z tym kursanci zostali poddani testom sprawdzającym znajomość nazw i form. Egzamin wypadł pomyślnie, co zamierzamy dziś uczcić w 9. Bramie. (b)

 

24.10.09 – Parada
Pod kierownictwem Ani zatańczyliśmy znane i nowe tańce szkockie w pięknej scenerii Parady (zd)

 

15.10.2009
Naszła nas ochota na potańczenie szkockich tańców ceilidh. Ochota zamieniła się w czyn i nie zważając na zupełnie nieodpowiednią,bo upalną, pogodę rozpędziliśmy się przy naszych ulubionych kawałkach. (a)

 

11.09.2009
Tańczyliśmy cały weekend. Spontaniczne improwizacje, etniczne tańce z różnych stron świata i gorącą salsę sueltę. A jeszcze był czas na powłóczenie się po łąkach, posiedzenie przy kominku, poranne ćwiczenia qigong, pogaduchy… Piękne miejsce, dobry czas…(at)

 

Luty 2009 Jaworzynka
Za oknem śnieżna zima, a tu gorąco było. Bo takie to szkockie tańce są, że zawsze rozgrzeją, rozbawią, ucieszą rytmem i wspólną zabawą (at).

 

21.02.09. – Wrocław
Pożegnaliśmy tegoroczny karnawał w gronie miłośników tańca improwizowanego i żywiołowego. Było trochę tańców szkockich, latynoskich, żydowskich i wiele nieokreślonych. Poruszającym zakończeniem był magiczny kobiecy  krąg. (b) (zd)

 

14.02.09.- Wrocław
Rytualny taniec mnichów tybetańskich w Ośrodku Grotowskiego- religijny wymiar tańca .

2009

21.11.08.  -Wrocław
W ramach Tygodnia Edukacji Globalnej w klubokawiarni Mleczarnia odbył się m.in. wieczór peruwiański, w trakcie którego prowadziłam warsztaty salsy i krótką salsotekę.  Salsowali wolontariusze z misji, m.in. w Afryce, oraz moi niezawodni kursanci (b)

 

09.2008 – Waplewo
Jeszcze raz pięknie się udało zatańczyć. Tym razem w kręgu wielkim – ponad 80-osobowym – w rytmach angielskiego Specknerinu, rosyjskich Walieniek, macedońskiej Gajdy, no i swobodnie połączonego szkockiego Scotch Cap, Canadian Barn Dance z elementami tańca dworskiego. Ten ostatni najbardziej nam się podobał i chciało się go tańczyć jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze…
A wszystko to na Obozie Qigongu – www.qigong.org.pl/ (at), (zd)

 

05.2008 – Polanica Zdrój
W programie Akademii Długowieczności /www.longevitas.pl na stałe zagościł taniec – tym razem na tarasie ośrodka wczasowego w Polanicy Zdróju odtańczyliśmy z werwą i radością kilka wysoko energetycznych i bardzo zdrowych szkockich Ceilidh Dances. (at) (zd)

 

04.2008 – Wrocław
W podziemiach leśnickiego zamku, czasoprzestrzeń uległa zawirowaniu. Dworki, dworzanie, damy, biskupi i baronowie, sarmaci, ułani, dziewki w tanecznych połączyli się obrotach, kołach, parach, szpalerach. Płócienne zamaszyste spódnice furkotały, a wyfryzowane peruki mocno trzeba było trzymać w ten szalony wieczór… (at)

12.2008 – Krzyżowa
Jest taki moment, kiedy z zamieszania, poplątania, chaosu powstaje jeden ruch, kiedy wszystkich w kręgu porywa jeden rytm, wspólny krok… Na koniec tanecznych zajęć kolejnej edycji warsztatów Akademii Długowieczności rozpędziliśmy się w improwizowanym układzie inspirowanym szkockim Eighstome Reel i po chwili kiedy trudno było powiedzieć, co z tego wyniknie… poszło! Błysk w oczach i już spotykały się właściwe dłonie, każdy odnalazł właściwy ruch. Wszystko stało się proste, pełne przepływającej energii. (at)  (zd)

 

26.01.08.
Nasza lotna brygada salsowa ponownie odwiedziła Legnicę i zagrzewała do tańca ok. 60 osób. Klub Con Cuore okazał się bardzo sympatycznym miejscem, sprzyjającym salsowym klimatom. (zd) (bt)

 

03.01.08.
Nowy Rok w nowym miejscu. Oswajamy powoli  piękną salę taneczną na Wierzbowej. Tango pasuje do niej wyśmienicie. Ważne, że „starym” i nowym kursantom spodobała się. (bt)

2008

Lato w mieście kilka lat temu. Spaceruję po parku, na skraju którego stoi wielkie gmaszysko, a z jego otwartych okien, nie płynie, ale gna w moja stronę muzyka bardziej gorąca niż to upalne lato w mieście. Zadzieram głowę i widzę poruszające się w jej rytm postacie. Pierwsza myśl: chciałabym znaleźć się tam w tej sali i tańczyć, z tymi dziewczynami, ale natychmiast tę przyjemną myśl przerywa mi zrzędliwa Matka Polka z pytaniem – czy Ty się dobrze czujesz? a zakupy, obiadki, sprzątanie, gotowanie, kiedy Ty chcesz tu przychodzić ? dołącza się jeszcze głos znienawidzonej Ciotki-Klotki: zapomnij, zacznij dziergać czapeczki dla wnuków, na ćwiczenia 40+ możesz się wybrać, ale tutaj? Na hulanki miałaś czas, ustąp miejsca młodszym. Pogodzona z obiema zrzędami mijam smętnie gmaszysko i wracam do rzeczywistości. Czytaj dalej

2007

Już tydzień minął od imprezy w 11domu a ja jeszcze słyszę w sercu tętent afrykańskich bębnów.. Takie wytańczenie przy energetycznej latynoskiej muzyce , spotkanie tak pozytywnych ludzi jak u Was w 11domu- ładuje mnie na kolejne tygodnie. Dzięki wielkie Aniu i Beato!
Da-na

To wielka przyjemność przebywać w przyjaznych nurtach 11Domu i tańczyć w tak doborowym towarzystwie. Serdeczne dzięki za zorganizowanie piątkowego szaleństwa na parkiecie i za wszystkie ważne chwile razem spędzone.
Dorota

Dzięki Beatko za piątkową porcję powera i to nie tylko w wymiarze tanecznym. Ach Ci „bębniarze” ! No ale przecież potwierdza się , po raz kolejny, reguła Wieczorów Tanecznych ze ŚWIETNĄ atmosferą w 11 Domu. U Was można być „sobą” po prostu.
Malena

Cieszę się , że od roku tańczę salsę. Taniec ten wyzwala we mnie pozytywną energię i pozwala szybciej odreagować problemy życia codziennego. Lubię również chodzić na imprezki do 11 Domu. Można sobie potańczyć, poznać fajnych ludzi, spotkać kogoś, kogo nie widziało się parę lat a przede wszystkim pojeść najlepszej we Wrocku sałatki, którą przyrządza Beatka. Dziękuję za wszystko Beatko i Aniu jest super.
Ela

Kiedyś taniec kojarzył mi się wyłącznie z bujaniem się w zadymionym klubie w sobotnią noc. Teraz tańczę w słońcu, na łące, boso, z zamkniętymi oczami, tańczę dla siebie, tańczę stopami, tańczę sercem. Taniec to dla mnie wyrażanie siebie, kontakt z ludźmi, zabawa, modlitwa, ruch. W 11 Domu odnalazłam te wartości i poczułam twórczą moc tańca. Tańczy moje ciało, tańczy moje serce, tańczy moja dusza. Polecam.
Agnieszka B.

Ten wieczór spędzony w tak sympatycznym towarzystwie, przy spontanicznej zabawie, zaliczam do jednego z najlepszych. Z niecierpliwością oczekuję dalszego ciągu.
Rafał

29.12.07.

I nadszedł ten nieunikniony dzień pożegnania z 11.Domem na Chopina.  Wiele dobrego i inspirującego  wydarzyło się w  naszym ośrodku w ciągu tych 4 niezapomnianych lat. Zatańczyliśmy 17 razy na imprezach w sali i na tarasie, wysłuchaliśmy koncertu bębniarzy, śpiewaliśmy przy akompaniamencie gitar, malowaliśmy mandale, ćwiczyliśmy qigong, medytowaliśmy.  (bt)

02.11.07.

„Iberia” Saury: muzyczno-taneczna podróż przez różne rejony Hiszpanii.  Piękne widowisko. Polecam. (BT)

22.10.07.

Transowe szamańskie rytmy z Syberii, gorące kubańskie  w jazzowej oprawie, afrykańsko-funkowe R.Bony….ech. …Po kilkunastogodzinnej  dawce wspaniałej, etniczno-jazzowej muzyki (Ethno Jazz Festival), akumulatory naładowane na długo.  (BT)

06.10.07.

Kudowa. Pierwsze zajęcia salsy w ramach Akademii Długowieczności www.longevitas.pl.  Widząc i słysząc muzyków choćby z Buena Vista Social Club nie ma się wątpliwości, że muzyka i taniec (zwłaszcza salsa!!!) sprzyjają  żywotności i długowieczności (BT)

15.06.07.

Salsa na naszym tarasie, pod rozgwieżdżonym niebem to to , co lubimy szczególnie. Udało nam się nawet przegonić krążące wokół burze. Po prostu- magia muzyki i tańca.

13.04.07.

Na przekór dacie i innym niesprzyjającym okolicznościom (kontuzja głównej organizatorki) kolejna impreza salsowa w 11.Domu bardzo się udała (B).

25.03.07

Warsztaty Cuban body movement z Israelem Gutierezem zaskoczyły mnie. Nie spodziewałam się, że będzie to po prostu reggaeton! Nie tego oczekiwałam, niestety. Fakt, Israel  był niesamowity, jak to on. (B)

18.02.07.

Odwiedziliśmy ponownie gościnny Lubin. Tango argentyńskie  zabrzmiało dla ok. 50 osób. Ela z Andrzejem dali pokaz tanga w różnych wersjach, nauczyli prostych kroków i obrotów. Lubinianie (i nie tylko) ładnie się bawili przez te parę godzin.. Miło było widzieć tylu miłośników tanga na parkiecie (Bzd).

09.02.07.

Salsowaliśmy karnawałowo z naszymi kursant(k)ami i stałymi bywalcami 11.Domu. Było sympatycznie, smacznie, żywiołowo. (zd)

2007

18.11.06.

Nasza lotna brygada salsowa odwiedziła tym razem niedaleki rejon Oławy, gdzie zagrzewała do tańca młodzież harcerską wśród leśnej knieji. Było bardzo sympatycznie i kameralnie. (zd)

14.11.06

Zakończyłyśmy krótką, trudną pracę z dziewczynkami z Domu Dziecka. Dorota zrobiła kawał dobrej roboty, prowadząc dla nich zajęcia taneczne. Mimo problemów wychowawczych warto było spróbować. Miejmy nadzieję, że dzieci wiele skorzystały, choć są tego nieświadome w tej chwili .

20.10.06

Film „Hawana, miasto utracone” polecam tym, którzy lubią spokojną, wręcz leniwą narrację i chcą zobaczyć, jak mogło wyglądać życie  w tym mieście w latach przed i po rewolucji, z tradycyjną muzyką kubańską w tle. Jest też trochę scen tańca w wersji rewiowej i ulicznej (B).

12.09.06.

Obejrzałyśmy nowy film pt „Step up”. Całkiem przyjemny, z przewidywalną fabułą i świetnymi, ale i zabawnymi scenami tańca (hip-hop contra taniec współczesny). Warto zobaczyć (B).

9.09.06.

Wspaniale było uczyć się tańca brzucha z Bassimah. Nie wiedziałam, że jest  tyle „ósemek” w ciele do wytańczenia (24!). To było inspirujące i rozwijające doświadczenie. Bassimah,  jesteś wielka. Dzięki.(B)

6.08.06.

Mimo deszczowej pogody ciepło się robiło słuchając na żywo piosenek Cesarii Evory. Niesamowita, skromna kobieta o pięknym, dojrzałym głosie rozgrzała i rozkołysała tłumną publiczność na Wyspie Piaskowej.

28.07.06
Doborowe grono przyjaciół, fantastyczni tancerze, gorąca lipcowa noc, taras z widokiem na Morskie Oko – wymarzone imieniny.

08.04.06.

Kolejne warsztaty taneczne z Dorotą pod hasłem ” Moja przestrzeń”

04.03.06.

Odbyły się u nas w 11 Domu pierwsze warsztaty z cyklu „Taniec-Ruch-Improwizacja” pt.”Mój środek ciała”, poprowadzone przez Dorotę Kamecką.

21.01.06.

Nasza salsowa brygada lotna odwiedziła tym razem Lubin, gdzie uczyła i zachęcała do tańczenia salsy liczne towarzystwo zróżnicowane wiekowo (zd)

06.01.06.

Uczciliśmy Nowy Rok tańcami szkockimi, latynoskimi, cygańskimi i afrykańskimi ( z Jose Luisem!). (zd)
2005

11.11.05.

Tanecznie uczciliśmy 2. rocznicę naszego Ośrodka. Rozgrzała nas salsa i mieszanka jazzowo- funkowa, w trans wprowadziły afrykańskie bębny. Gorąco było i żywiołowo. (B) zdjęcia

7.10.05.

Z silną, niezawodną  ekipą taneczną tańczyliśmy ekspresyjnie szkocko, latynosko, soulowo i fankowo, w naszej klubowej siedzibie 11.domowej.  (BT zd)

12.08.05.

Pierwsza wyjazdowa salsoteka w Legnicy z wroclawskimi salseros i dj Beatą (zd)

22.07.05.

W księżycową lipcową noc tańczyć pod chmurami afrykańskie rytmy wygrywane przez zespół świetnych bębniarzy Nassara – pięknie było, dziko i tajemniczo. Taniec jak rozmowa w języku, który jest zapisany głęboko w nas, którego słowa właśnie sobie przypominamy… (atzd)

08.07.05.

Pierwszy salsowy rejs statkiem po Odrze (zd)

3.06.05.

Trzecie Spotkanie Miłośników Tańca w 11 Domu (zd)

8 – 9.05.2005
Po raz pierwszy we Wrocławiu Terapii Tańcem uczyła przyszłych pedagogów i psychologów Agnieszka Głuszczyńska z Ośrodka Rozwoju i Terapii Tańcem w Gdańsku. W programie były ćwiczenia z wybranych technik terapeutycznych: improwizacja otwarta i tematyczna, taniec twórczy według Rudolfa Labana, Elementy ruchu wg. Rudolfa Labana, metoda 5 Rytmów G. Roth. Był również czas na omówienia podstaw teoretycznych i rozmowę o tej rozwijającej się dynamicznie dziedzinie terapii i drogi rozwoju osobistego. Następne spotkanie planowane jest jesienią tego roku.

7.05.2005
Fenomenalna muzyka: najgorętsze salsy, dzikie afrykańskie rytmy, melodyjny swing, folk z różnych stron świata. (Beata z imprezy na imprezę przygotowuje coraz ciekawszą muzykę). A co najważniejsze – grono tańczących, lubiących szalone rytmy i swobodny, ekspresyjny ruch i umiejących tworzyć gorącą przyjacielską atmosferę. I jeszcze klimat miejsca, sali z tarasem wychodzącym na otwartą przestrzeń Morskiego Oka…. No po prostu kolejne spotkanie klubowe Miłośników Tańca było fantastyczne…. (zd)
Ania T.

03.05.2005

Z prawdziwą przyjemnością zauważam, że przybywa nam nowych, młodych miłośników ruedy! Jeśli tempo nauki będzie tak szybkie, jak ostatnio, to  niedługo grupa początkująca dołączy do zaawansowanej (zd) B.

28.01.05.

Na 1. Klubowym Spotkaniu Miłośników Tańca bawiło się 26 osób. Tańczyliśmy salsę, merengue, tango, tańce bałkańskie, afrykańskie, swing i inne improwizowane. (zd)

22.01.05.

Na warsztatach z Jose Luisem „Tańce karaibskie w pigułce” uczyliśmy się salsy w wersji wenezuelaskiej, merengue, samby, mambo, rumby i fulii. Było gorąco! (zd)
2004

07.12.04.

Na  zajęciach męskiej grupy salsowej stawiło się w sumie dziesięciu dzielnych panów. Widok miły i jedyny w swoim rodzaju.

12.11.04.

Warsztaty wspólnych tańców z różnych stron świata i epok okazały się nad wyraz ciekawe. Niewątpliwie ciąg dalszy nastąpi (zd)

6-7.11.04.

Znów mogliśmy szlifować tango na warsztatach ze świetnymi nauczycielami z Akademii Tanga. Niektórzy wrocławscy tangueros to już tak tańczą, że tylko podziwiać (zd).

25.09.04.

Przetestowałam na własnym organizmie nowy lokal salsowy, który był do niedawna wyłącznie jazzowy. Bardzo mi się w „Rurze” spodobało, mimo małego parkietu, ale dużej ilości dymu. Ważniejsze, że było dużo ludzi i chętnie tańczyli salsę, chociaż nie wszyscy znali do niej kroki. Było super (BT)

31.07.04.

Ciepła letnia noc ze światłem księżyca i pochodni, muzyka z różnych stron świata i wspólna zabawa na tarasie – tak wyglądało pierwsze Spotkanie w Tańcu 11domu. Zatańczyliśmy i szkockiego walczyka na 10 par, i beztroską salsę, i spontaniczny taniec do dźwięków bębna i wiele innych. Można było porozmawiać, poznać się, pobyć razem w tym pięknym miejscu. (AT)

30.07.04.

No cóż, pożegnania nadszedł czas… Dziękuję wszystkim za wspaniałą atmosferę na ostatniej imprezie ze mną w roli dj-k w „Masce”i. Warto było tak długo wytrwać w tym fachu, żeby tak miło się żegnać. (B) (zd)

24-27.06.04.

Mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy i doświadczyć na własnych nogach, jak wygląda karnawał salsy Jose Torresa. Była to udana impreza, z rozmachem , z najlepszymi instruktorami salsy z kraju i zagranicy, z licznymi roztańczonymi polskimi salseros. Było kogo podziwiać na parkiecie. Czyżby Wrocław stawał się stolicą salsy?

23.04.04.

Hucznie i gorąco uczciliśmy 1.rocznicę salsy w „Masce”. Przyszło ponad 60 osób, żądnych dobrej zabawy, no i stało się! Parkietu i klimatyzacji nie starczało na ten żywioł! Dziękuję wszystkim, że byliście.

05.03.04.

Salsoteka w  „Masce” przy frekwencji  pokarnawałowej, więc niewielkiej (28 os.). Była  za to mocna męska ekipa tańcząca. Koledzy! Wielkie dzięki (zd)

21.02.04.

Już po raz 7 zatańczyliśmy w Sobótce. I to jak! Tańce szkockie Circle Walz na ponad 20 par i Strip The Willow, rosyjskie Walenki, bałkańską Gajdę i slowfox. Do tego oczywiście salsa, salsa… i różne inne rytmy. Temat „Na pograniczu kiczu” pozwolił na kreatywne podejście do własnego wizerunku. Królował różowy kolor i materie sztuczne i ozdoby słodkie…(zd)

24-25.01.04.

Kolejne warsztaty tanga, poprowadzone przez Paulinę Policzkiewicz- Woźniak i Jana Wożniaka  z Akademii Tanga w Warszawie. Było dużo chętnych, zwłaszcza w grupie początkujących, w sumie ok.50 osób. Wrocławscy tangueros coraz lepsi! (zd)

23.01.04.

Taneczna impreza integrująca w Konstancinie dla 50 osób z warszawskiej centrali BMW. Ciekawe doświadczenie, zwłaszcza że było dwa razy więcej panów niż pań. Niezła ekipa! (zd)

10.01.04.

Druga milonga na Braniborskiej skusiła zaledwie 10 osób. Pozostałym nie chciało się zapewne przedzierać przez zaśnieżone miasto.

9.01.04.

Na pierwszej w tym roku salsotece z dj B ponad 50 osób, nadzwyczaj roztańczonych i wysoko energetycznych! Było z kim poszaleć.
2003

20.12.03.

Pierwsza milonga na Braniborskiej  tuż przed Świętami i  tylu ludzi! Było ok.20 osób, znaczna część znana z warsztatów, a jeden tanguero przyjechał specjalnie z Poznania!

19.12.03.

Na ostatniej salsotece w tym roku bawiło się niewiele osób, ale za to jakich! Roztańczonych, żywiołowych, rozbawionych. Wielką przyjemnością dla dj B było dla nich grać!

23.11.03.

Kilkanaście osób tańczyło tango na pierwszej (i ostatniej) milondze w „Masce”. Można było nauczyć się podstawowego kroku od Oli i Adama. Była nawet holendersko-szwedzka para tangueros!

21.11.03.
Salsoteka w „Masce”, dużo nowych ludzi, mało (niegdyś) stałych bywalców. Byli goście zamiejscowi (Gdańsk) i zagraniczni: Włoch i duża grupa Anglików.

8-9.11.03
Ponad 20 par tańczyło na warsztatach tanga argentyńskiego i wieczornej milondze. Ci, co nie byli, a tangiem się interesują – żałują… (zd)

7.11.03
W „Masce” salsoteka. Gorąco i chwilami bardzo tłoczno, bo do grona bywalców chwilami dołączali z sąsiedniej sali uczestnicy  60-osobowej imprezy biznesowej. Niecodzienny megamix finansistów, księgowych, salseros i roztańczonych studentów szkoły teatralnej. Prawdziwe wyzwanie dla dj B.

18.10.03
Prawie do piątej rano na parkiecie. 45 osób. Salsa, tango, tańce szkockie, walc angielski, folk, rock i przez 7 godzin tylko jedno disco – tak bawiliśmy się w naszym ulubionym gościńcu w Sobótce. zdjęcia (at)