Zapraszamy do tańca

Salsa solo suelta – dla wszystkich, którzy chcą cieszyć się swoim coraz bardziej swobodnym ruchem, głębokim rozluźnieniem. Dla lubiących energetyczne rytmy, smakowite mieszanki stylów muzycznych. Przydaje się zapracowanym, zestresowanym, zagonionym. Przynosi radość, komfort w ciele i odpoczynek dla umysłu.

Tańczymy salsę sueltę solo – a właściwie mówiąc – wszyscy razem w grupie, w liniach i kręgu. Nie trzeba mieć partnera.

Salsa na tych zajęciach będzie wolna od powinności, sztywnej formy, od choreograficznych układów i złożonych figur. Zachęcać będę do bycia w tańcu w naturalny dla siebie sposób i w harmonii z innymi.
Na naszym parkiecie będzie miejsce dla każdego, kto chce tańczyć, niezależnie od doświadczenia z ruchem, wieku, tempa uczenia się.
To, czego nauczymy się na tych zajęciach, można potem wykorzystywać w tańcu solowym lub w parach.

Dla kogo, kiedy?

  • Grupa dla już tańczących – wtorki 16:45 – trzy wolne miejsca
  • Grupa dla już tańczących –  środa 17:15 – trzy wolne miejsca
  • Grupa dla początkujących – poniedziałek 20:45 – dwa wolne miejsca

Obowiązują wcześniejsze zgłoszenia i zapisy.

Wiek i płeć – dowolne, strój – wygodny, obuwie zmienne (lub boso). Dobrze mieć coś suchego na przebranie po zajęciach.

Zajęcia prowadzą:

Anna Tymes – wtorki 16:45; środa od 17:15 –  grupy dla już tańczących

Beata Tymes  – poniedziałek 20:45, od 14.1.19 – dla początkujących, podstawy

Miejsce:

Wrocław, ul. Powstańców Śląskich 58 D

Cena:

  • Cena 8 zajęć 140 zł
    pierwsze zajęcia, jeśli nie będzie kupiony karnet – 25 zł
  • Honorujemy Karty Systemu Multisport, Ok System – bez dopłat, obowiązuje kaucja rezerwująca miejsce w grupie – 45 zł za kurs płatna po pierwszych zajęciach. Po zakończeniu kursu kaucja jest zwracana w całości pod warunkiem uczestniczenia we wszystkich zajęciach – możliwe jest 'odrobienie’ nieobecności w innej grupie salsy solo.
    Za każdą nieobecność na zajęciach potrącane jest z kaucji 15 zł.
    Kaucja zwrotna do 14 dni po zakończeniu cyklu.

Zapisy i zgłoszenia:

Ania Tymes – anna.tymes@11dom.pl; tel. 505 954 250
Beata Tymes – beata@taniec.info.pl; tel. 660 350 606 – zajęcia w poniedziałek

    Zapisz się na zajęcia


    Salsa Solo - dla już tańczących - poniedziałek 20:45 z Beatą Tymes
    Salsa Solo - dla już tańczących - wtorek 16:45 z Anną Tymes
    Salsa Solo - dla już tańczących - środa 17:15 z Anną Tymes

    Zapraszamy na inne nasze zajęcia w tygodniu:

    Zobacz grafik zajęć:  nauka salsy, tango, qigong

    Przeczytaj relacje uczestniczek zajęć:

    [blog count=”2″ style=”modern” columns=”2″ category=”’dlaczego-tancze” category_multi=”” exclude_id=”” filters=”0″ more=”1″ pagination=”0″ load_more=”” greyscale=”0″ margin=”” events=”0″]

      Zapisz się na newsletter aby dostawać informacje o nowych zajęciach, warsztatach, wyjazdach i innych wydarzeniach

      Imię i nazwisko

      Taniec
      Wszystkie wydarzenia Ośrodka 11 Dom

      Twój e-mail

      Interesują mnie:
      krótkie zajęcia we Wrocławiu
      dłuższe zajęcia we Wrocławiu i wyjazdowe warsztaty

      Kolorowo jesienne lasy, cisza brzegów jeziora, spokój zaoranych pól dookoła. W takim to otoczeniu spotkaliśmy się w Domu pod Lipą na weekendowych zajęciach z ćwiczeniami TRE, qigongiem i Tańcem.

      To taki zestaw praktyk, który zapobiega gromadzeniu się napięć, ułatwia rozluźnienie ciała i umysłu. Opiera się na zaufaniu do ciała, naturalnych procesów autoregulacji.

      Pomaga poczuć życiową energię i uspokoić myśli, powrócić do radości odczuwania prostych, zawsze dostępnych przyjemności codziennego życia.

      Uważne ćwiczenia, skupienie, eksplorowanie nowych odczuć, sposobów poruszania się, szukanie płynności i rozluźnienia w lekcjach metodą Feldenkraisa, które poprowadził Paweł Wójtowicz.

      I swobodny, energetyczny, beztroski taniec. Do tego jeszcze poranny Qigong, spacery, rozmowy, odpoczywanie i kosztowanie pyszności z kuchni Beaty i Grzegorza. Tak było. Dobrze było.

      Od rana do wieczora w sierpniowe dni być tutaj razem z tymi, którzy też tak lubią… Czas na taniec, w którym odkrywamy swój nowy, wolny od nawyków ruch i jego połączenie i taki,w którym cieszymy się wspólnym kręgiem prowadzącym nas w harmonii.

      Radość z szalonych, gorących rytmów. To też miejsce i czas sprzyjające byciu w ciszy, w delikatnym ruchu, ze spokojnym umysłem. I jeszcze to jezioro, do którego jak najczęściej chcemy iść sosnowym lasem, w dzień i w ciemnym wieczorem. Błogie sycenie się dobrym jedzeniem podanym pod rozłożystą lipą.

      Wakacje z Tańcem i ruchem w Domu pod Lipą w Silnej Nowej 2016

      Maj w Paradzie to już tradycja. Znów były tańce na tarasie z widokiem rozległym na Kotlinę, łąki, góry. Znów nad nami słońce, wiatr dołączający do naszego ruchu. Był poranny i popołudniowy Qigong na zielonej trawie. Na ulubionej podłodze bose stopy lekko tańczyły.

      A do tego ćwiczenia – prowadzące nas z uwagą do nas, do naszego odczuwania siebie i tego co się z nami dzieje, kiedy podążamy za kolejnymi ruchowymi zadaniami. Zapamiętamy też pewnie na długo ten wieczór, kiedy śmialiśmy się, śmialiśmy, śmialiśmy…

      Nie przypominam sobie tańca w dziecięcych marzeniach, pamiętam natomiast, że uwielbiałam śpiewać i chyba z tym związane były moje najwcześniejsze plany. Pragnęłam zostać piosenkarką. Zawzięcie trenowałam przed lustrem, trzymając w dłoni dezodorant „Basia” . Nie zniechęcił mnie nawet pan od muzyki, „genialny” pedagog, który powiedział, że ryczę jak koza.

      O tańcu chyba nigdy nie myślałam, byłam raczej pulchniutką, mało zwinną dzieciną. Jako nastolatka, gdy odzyskałam „formę”, polubiłam tańczenie lub raczej ruszanie się w rytm muzyki. Niemniej jednak lekcje tańca nie przyszły mi wtedy jeszcze do głowy.

      Prawdziwa przygoda z tańcem zaczęła się dużo, dużo później. Po długim urlopie macierzyńskim chciałam zrobić coś dla siebie. Zaczęło się od zajęć na festiwalu ”Dojrzewalnia Róż”. Uczestniczyłam w różnych warsztatach, przede wszystkim psychologicznych. Tak trafiłam do Reginy Wolskiej na choreoterapię. Zaczęłam brać udział w zajęciach. Trochę rozmawialiśmy, trochę tańczyliśmy. Chodziłam na te wspaniałe zajęcia i z czasem poczułam, że taniec bardzo mnie porusza, że dociera gdzieś głęboko, bardziej niż rozmowa, zwierzenia, niczego nie przekłamuje, że pozwala mi odkrywać siebie w sposób naturalny, bezboleśnie.

      Zaczęłam szukać zajęć tanecznych, ale nie kursów, tylko takich, które pozwolą mi na swobodny ruch. Ruch, który cieszy, do niczego nie zmusza i taki, który polubi moje ciało.

      Tak znalazłam 11. Dom. Zadzwoniłam, a Ania powiedziała, że na razie jeszcze nie wie, czy zbierze się grupa chętnych. Rozmawiałyśmy, opowiedziała mi o swoim pomyśle na zajęcia, a ja, że skoro problemem jest grupa, to ja przyprowadzę koleżanki. Koleżanki przyprowadziłam, one odeszły, a ja zostałam do dziś.

      Pokochałam Anię, salsę i to, co mi ten taniec robi. Salsa od razu jednak rozgościła się w moim ciele, zabierała je kawałek po kawałku – moje lęki, ograniczenia, smutki i problemy. Niektóre zabrała na dobre, inne eliminuje na bieżąco od razu lub powolutku, ale zawsze skutecznie. Tańcząc odkryłam, że ciało i umysł to jedno, czuję, że jestem albo jestem, bo czuję… Taniec zmienił mnie, moje postrzeganie świata i ciągle je zmienia na jaśniejsze, spokojniejsze, pewniejsze i lepsze.

      A Ania? Ania tą moją salsą po prostu jest. Rozkołysana, uśmiechnięta, promienna, słoneczna. Jest jak ciepły wiatr, kiedy wychodzę z zimnego morza, jak ognisko, rosa na porannej trawie, jak kąpiel w górskim stawie w upalny dzień w Paradzie po prostu… jestem jej wdzięczna, że pojawiła się wtedy na mojej drodze i że jest na niej do dzisiaj. Zawsze, gdy potrzebuje tańczyć, to Ania tam jest.

      Opowiedziała Jowita. Zapisała Olga

      Od kiedy tańczę? Myślę, że od zawsze. W dzieciństwie chodziłam  na zajęcia z rytmiki. Nie znaczy to jednak wcale, że byłam nadmiernie ruchliwym dzieckiem. Wręcz przeciwnie – i dzisiaj jestem raczej typem kanapowca. Są ludzie jakby stworzeni z ruchu, nawet gdy siedzą, wydają się lekko rozedrgani. To na pewno nie ja.
      Tak naprawdę roztańczyłam się dopiero na studiach. Chodziłam wówczas chętnie na zabawy taneczne i dyskoteki. Wtedy interesował mnie wyłącznie taniec z partnerem i bardzo było ważne, żeby dobrze prowadził. Tańczyłam wówczas z zapamiętaniem, oddając temu serce. Czułam, że jestem tym tańcem. Czytaj dalej

      Po powrocie Basia napisała kilka słów:
      Najbardziej zwróciło moją uwagę to zdanie Jacka „Nie ćwiczymy mięśni, tylko umysł”- kiedy odpowiedział na pytanie „A co z mięśniami w metodzie Feldenkraisa”. Tak… po lekcjach chyba wiele osób czuło, że to właśnie przed umysłem stało największe wyzwanie. Każde zadawane ćwiczenie trzeba było wykonać samemu słuchając instrukcji, bez przykładu pokazanego przez prowadzącego… i działo się… Czytaj dalej

      Wiedziałam, że tak jest, że w tańcu się roztapiamy, łączymy, przenikamy… ale że to tak można zobaczyć, zapisać w obrazie? Patrzę na zdjęcia Ewy Poddig i zachwycam się raz jeszcze 🙂 To piękne uchwycenie chwil w trakcie Weekendu z ruchem i tańcem w Paradzie.

      ..Kto rano wstaje…pierwszy włącza czajnik. Herbata na ganku. Poranek, dzień już obudzony, nowy. Wszystko na swoim miejscu. Tak jak ma być.
      Uśmiechamy się do siebie i świata, a on do nas.
      Poranna medytacja na leśnej polanie. Później na łące ćwiczymy Qigong, styl „Lecący żuraw”. Rozluźniając ciało wykonujemy delikatne płynne ruchy Czytaj dalej

      Wygląda na to, że będzie to stały punkt programu na naszych tanecznych wyjazdach do Parady. Powitanie słońca. Pewnie w ciągu dnia będziemy szukać chłodu i cienia, ale o 5;23 jeszcze było chłodno, rześko, trawa mokra od rosy, lekki wiatr.

      Ci co dzisiaj nie wstali, zażyczyli sobie pobudki jutro rano. Oby zawsze nam się chciało, jak naszym Seniorom-uczestnikom Wakacji z tańcem, tak cieszyć z rozpoczęcia nowego dnia.
      Teraz trwają zajęcia Doroty – taneczne poszukiwania, wieczorem czekają nas etniczne rytmy i latynoski wieczór. W taką pogodę pasuje bardzo.

      Mężczyzna w tańcu – kiedy jest atrakcyjny?

      Zespół naukowców pod kierownictwem dra Nicka Neave’a zbadał, jakie ruchy taneczne u mężczyzn są najbardziej atrakcyjne dla kobiet.

      Uczeni zatrudnili 19 mężczyzn w wieku 18-35 lat i poprosili o zatańczenie do prostego rytmu perkusyjnego. Każdy  tancerz miał przyczepionych 38 reflektorów podczerwieni i jego ruchy były rejestrowane przez 12 kamer. Nagrane filmy zostały komputerowo przetworzone, a postaci mężczyzn uzyskały formę awataru dla zobiektywizowania ocen. Powstały w ten sposób 15 sekundowe klipy, które pokazano 37 heteroseksualnym kobietom w wieku 18 -35 lat. Panie miały za zadanie ocenić atrakcyjność tańczących w skali 1 do 7. Czytaj dalej